Dzisiaj chciałabym Wam pokazać kilka ważnych rzeczy,
o których na pewno nie dowiesz się z gazety ślubnej,
a koniecznie powinnaś wiedzieć.
1. Nie wydawaj na wedding plannera
Są to zbędnie wydane pieniądze.
Jest tak dużo blogów (między innymi mój) ; ), które odpowiedzą na większość
Waszych pytań.
2. Coś MUSI się nie udać
Ktoś się nie zjawi w ostatniej sekundzie, potargasz sobie halkę,
albo obiad będzie zimny. To nie jest koniec świata - spróbuj całość obrócić w żart.
3. Nie musisz trzymać się tradycji
Nie musisz mieć białych butów, wielkiego tortu i 150 gości.
To jest Wasz dzień i to Wy decydujecie o Waszych tradycjach.
4. Narzeczony nie koniecznie będzie chciał brać udział w przygotowaniach
Po pomoc powinnaś sięgnąć u świadkowej.
Niech on tylko wskoczy w garnitur, zjawi się o porze i nie ucieknie sprzed ołtarza.
Reszta jest w Twoich rękach.
5. Ktoś NA PEWNO się wkurzy na Ciebie
Albo przyjaciółka, która jeszcze nie jest zaręczona, albo członek rodziny, którego zdanie nie jest brane pod uwagę. Ktoś na pewno będzie wściekły na Ciebie od czasu zaręczyn do ślubu.
UWAGA BEZ WZGLĘDU NA WZGLĄD NIE DAJ SIĘ WYPROWADZIĆ Z RÓWNOWAGI I NAJWAŻNIEJSZE JEST TO, BY TWÓJ PARTNER STAŁ ZA TOBĄ W 100%
6. Planowanie ślubu to taka frajda
To największe kłamstwo jakie usłyszysz. Musisz wybrać odpowiedni zespół, salę, musisz ustalić liczbę gości, obliczyć budżet itd. To na pewno NIE JEST frajda.
Ale można zrobić to z uśmiechem, jeśli narzeczony Ci pomaga ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak;):)
UsuńŚwięta prawda! :)
OdpowiedzUsuń:):)
OdpowiedzUsuńOstatnie jest bardzo kontrowersyjne - do ślubu wydawało mi się, że to będzie cudo - ale fakt nie jest, mnóstwo rzeczy o których trzeba pamiętać, wybór który przyprawia o ból głowy, kłopotliwi goście (zawsze ktoś Cię zrobi w konia), którzy jak nie nawalą nie przychodząc, to będą narzucać Ci swoją wolę - najważniejsze to chyba być konsekwentnym w myśleniu, że to ma być Twój Dzień - ten wymarzony, ten jedyny! A zgranie z partnerem i superświadkowa to zapewniają.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Każda kobieta, która planuje ślub lub planowała na pewnym etapie się do tego przyzna. Może nie na początku, bo wszystko jest takie piękne, ale im bliżej końca tym większa presja i wszystko zaczyna po prostu denerwować zamiast cieszyć...
Usuń